,,Szeptem”
Przez szum deszczu
Nie słyszę twojego
szeptu
Który dane mi było
usłyszeć
Dopiero po zmierzchu
Przedzierasz się
przez mrok
By choć na chwilę
złapać mój wzrok
W przód robisz krok
Zbliżasz się powoli
Nie bacząc
Że to spotkanie było
tylko przypadkiem
Ten pocałunek
Pełen uczucia
Był bliski zatrucia
Złączone w objęciach
ciała
Zakazane pocałunki
Pośród wiosennej
ulewy
Gasły wraz z ostatnią
kroplą deszczu
By powrócić wtedy
kiedy
Nie słyszę jego
szeptu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz