,,Czas"
Rozpłakana
Wychodzę i
trzaskam drzwiami.
Burza swój
koncert zaczyna nad nami.
Piorunem
pieści drzewo
Delikatnie.
Błysk rozświetla
niebo
Dając nadzieję,
że nie usłyszę potęgi riffu grzmotu…
Boję się i
uciekam…
Goni mnie
Na czarnym
rumaku
Szybszy niż
ja – czas.
Trwa nasza
pogoń,
Docieram do
sklepowej witryny
Tam zegarów
niezliczone ilości
Każdy chodzi
inaczej.
Wskazówki
przyśpieszają nagle
Minuta jest
sekundą
Godzina minutą
W szybie
dostrzegam czasu potworne rysy
Więdną rosnące
tutaj irysy.
Odbiera nam
wszystko nie dając NIC w zamian …
Poznajcie go
Na imię mu
czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz